Pracownik skarbówki, wybierając się na bal kostiumowy z żoną, przebrał się za wampira: czarna peleryna, sztuczne kły, ślady krwi na twarzy. Gdy weszli, gospodarz zapytał:
- Co, prosto z roboty?
- Co, prosto z roboty?
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Najlepszy komentarz (34 piw)
BongMan
• 2012-12-22, 11:42
Jaka peleryna, jakie kły, jaka krew? W tych czasach wampiry to zniewieściali chłopcy, którzy w słońcu świecą się jak psu jaja i wywołują kisiel w majtach u młodych panienek.